środa, 30 października 2013

Robotnicy

Robotnicy nie pójdą razem — odparł ze smutnym uśmiechem. Jak by mnie kto obuchem zdzielił w głowę. Cała treść manifestacji brała w łeb. — Przecież umowa... —Nasz ym odmieniło się — odparł z tym samym smutkiem. (Niewiniątko, psiakrew!) Tymczasem do trybuny przeciskał się towarzysz Szulc z PPS. Towarzyszu Drewniak, zgłaszam wam jako prze-wodniczącemu PPS, że idziemy razem z peperowcami. -- Co? Tak, w jednolitym froncie. Głupota, głupota, nikomu to na zdrowie nie wyj-dzie. Jak mówii. na zebraniu? Miasto musi widzieć, że PPS to co innego niż PPR. Jak nie poprą jednych, to poprą drugich. Polityka! Szulc nie dał się ani zastraszyć, ani przekonać. Dobrze by to było, gdyby jedna rodzina siedziała przy .dwóch stołach? Oznaczałoby to podział, nie? Drewniak uczepił się mojego ramienia. Powiedzcie tym g ł upi m, że to źle, że za wcześ-nie, Rozbiją PPS. Nie tylko, oni mają coś do gadania w PPS, są przecież w PPS i skarbowcy, i z magistratu, i drobni kupcy. Za wcześnie Chodzić w dwójkę, gdy i w pojedynkę biją. Nigdy nie jest za wcześnie na to, co słuszne i do-bre... Słuszne, dobre i niosące większą silę. Między wozami z ulicy Waksmundzkiej przebijał się jeździec na koniu. Par/ na rynek, tłum rozstępował się. Koniowi ciekła z pyska piana. To towarzysz Cyprian z grupy operacyjnej. Twarz przysmalona wiatrem i kurzem. Ściągnął lejce przed trybuną.

Słyszałem przez drzwi zmęczony ich szept: Co mamy robić? Drewniak zwołał teraz ciche ze-branie PPS-owców. Jeśli chcesz wiedzieć więcej o kompleksowy fotograf Bydgoszcz to odwiedź stronę http://weselabydgoszcz.com/kamerzysta-zdjecia-slubne-bydgoszcz-kontakt.html Nakazuje im trzymać się w kupie i głosować przeciw jednolitofrentowej manifestacji 1-majowej. — Jakże to tak? 1N/Lój syn należy do PPR, ja do PPS — zwierzał się teraz inny głos. — Przed wojną na-leżałem do PPS, to i po wojnie.


wtorek, 29 października 2013

Pomyłka


-->
Nie pomylę się też chyba, jeśli powiem, że rozmowa toczyła się na temat „pachołków Moskwy" i przewidy-wań co do daty „trzeciej wojny". Ale psie glosy nie idą w niebiosy. Pragnęliśmy nie zwracać uwagi ani na „psie głosy", ani na nasze domysły,' pragnęliśmy zaszczepić w sobie nowe siły i zajęliśmy się „lustracją" miasta. Bramy domów szerokie — dla wjazdu fur; w głębi za domami stodoły... Och, jakim trudnym czło-wiekiem jest pólmieszczanin-półchłop... To typ uro-dzonego handlarza, bez koncesji. Boki rynku zbiegające się przy ulicy Kolejowej gęsto wypalone ogniem ostatniej bitwy. Ponuro patrzą oczo-doły okien bez futryn. Trzeba odbudowywać, trzeba n;obili-zować. A tu w zaułkach roi się od gestykulują-cych grupek. Do tego tła świetnie pasowałby hulający Ogień. Bramę przy budynku „Landwirtschaftliche Handelsg enossenschaft" * obsiedli spekulanci i różnego kalibru rabusie. Piją wódkę Namyślają się, co można jeszcze wynieść ze składów? Nagle nawinął im się przed załzawione od opilstwa oczy zaczytany w „Gło-sie Pracy" mężczyzna wyglądający na robotnika.
Landwirtschaftliche Handelgenossenschaft (niem.) — hitlerowska placówka handlowa, do której chłopi byli zmuszani odstawiać kontyngenty płodów rolnych, tucznika i na-biału.«
W kosmatej kurtce, w spodniach wpuszczonych w gu-mowe buty, w wymiętej narciarce na głowie. Przysta-wał i łokcie jego odchylały się, widocznie przesuwał palce z wiersza na wiersz. — Te, coś takiego mądrego znalazł? — zaczepili go. Przeczytajcie — odburknął. -- Jak to taki, zhardział — poskarżyła się półgło-sem gruba baba, w dziesięciu spódnicach, do beczułki pcdobna. Poskarżyła się takiej samej czerwonej, roz-lanej na twarzy kobiecie.

Z niemieckiego


Nie pomylę się też chyba, jeśli powiem, że rozmowa toczyła się na temat „pachołków Moskwy" i przewidy-wań co do daty „trzeciej wojny". Ale psie glosy nie idą w niebiosy. Pragnęliśmy nie zwracać uwagi ani na „psie głosy", ani na nasze domysły,' pragnęliśmy zaszczepić w sobie nowe siły i zajęliśmy się „lustracją" miasta. Bramy domów szerokie — dla wjazdu fur; w głębi za domami stodoły... Och, jakim trudnym czło-wiekiem jest pólmieszczanin-półchłop... To typ uro-dzonego handlarza, bez koncesji. Boki rynku zbiegające się przy ulicy Kolejowej gęsto wypalone ogniem ostatniej bitwy. Ponuro patrzą oczo-doły okien bez futryn. Trzeba odbudowywać, trzeba n;obili-zować. A tu w zaułkach roi się od gestykulują-cych grupek. Do tego tła świetnie pasowałby hulający Ogień. Bramę przy budynku „Landwirtschaftliche Handelsg enossenschaft" * obsiedli spekulanci i różnego kalibru rabusie. Piją wódkę Namyślają się, co można jeszcze wynieść ze składów? Nagle nawinął im się przed załzawione od opilstwa oczy zaczytany w „Gło-sie Pracy" mężczyzna wyglądający na robotnika.
Landwirtschaftliche Handelgenossenschaft  — hitlerowska placówka handlowa, do której chłopi byli zmuszani odstawiać kontyngenty płodów rolnych, tucznika i na-biału.«
W kosmatej kurtce, w spodniach wpuszczonych w gu-mowe buty, w wymiętej narciarce na głowie. Przysta-wał i łokcie jego odchylały się, widocznie przesuwał palce z wiersza na wiersz. — Te, coś takiego mądrego znalazł? — zaczepili go. Przeczytajcie — odburknął. -- Jak to taki, zhardział — poskarżyła się półgło-sem gruba baba, w dziesięciu spódnicach, do beczułki pcdobna. Poskarżyła się takiej samej czerwonej, roz-lanej na twarzy kobiecie.

Z pamiętnika


-->
bym ratował jej ojca z więzienia. Oskarżony jest o to, że przy pomocy óżnych szujów niemieckich skupywał na jarmarkach drób i nabiał po urzędowych cenach. Coraz dotkliwiej czuję, jak świat się ociera o mnie, niby pieszczot pragnąca kotka. Pannie M. wskazałem właściwy adres do załatwienia jej prośby: UB. Jeśli chcesz wiedzieć więcej o profesjonalna wypożyczalnia samochodów katowice to odwiedź stronę http://wypozyczalnia-ok.pl/filmy-video.html 

-->



24 stycznia
Kilka dni można było żyć radością, teraz żołądek do-m2ga się swych praw. Ludności nie daje się żadnych przydziałów. Przyjechał tu towarzysz Artur z krakowskiego KW PPR, aby zorientować się, jakimi zapasami dysponuje nasz bogaty, towarowy powiat. Chyba trzeba będzie skorzystać z części kontyngentów nie ściągniętych przez władze okupacyjne. Zrobi się to z tym lżejszym sercem, że zarządy gminne były w ściąganiu kontyngentów liberalne tylko wobec bogaczy.
25 stycznia Jeśli chcesz wiedzieć więcej o Urządzanie ogrodów Warszawa to odwiedź stronę http://greenery.com.pl/firmy-z-ktorymi-wspolpracujemy.html

-->
Bóle w płucach czuję nadal, lekarz daje mi zastrzyki wapna.

poniedziałek, 28 października 2013

Mruknięcie

Aha znów mruknął lekarz. Nic poza tym na u:mat polityki nie mówił, nakazał kupno lekarstw i odjechał.
Wypiłem pierwsze krople lekarstwa, w piersiach da-lej kluje siarczyście (przy silniejszym oddechu lub prze-glbnięciu na bok), ale widocznie twarz moja rokuje na-dzieje, bo kuzyn Stach zdobył się na prawdę: Wygląda.eś jak świnia zdychająca na różycę... Taki byłeś siny.
O jakieś dwieście metrów na zachód od zagrody wujostwa stoi solidny murowany budyneczek, przy którym jest przystanek kolejowy. W budyneczku zamieszkała dwunastoosobowa niemiecka Ochrona Kolei. 

Pierwsza rasa

Cóż, że byliśmy pierwszą rasą, i łączyliśmy Stare z Nowym, jak blade chmury, co się pasą w morza zwierciadle lazurowym. Jeśli chcesz wiedzieć więcej o wycieczki szkolne po Krakowie to odwiedź stronę http://przewodnikpokrakowie.info.pl/cennik.html
Nowe nadejdzie bez pardonu, prochy rozwieje szkwał gwałtowny, a my — znikniemy z czasu stronic, pamięć, to wiatr nieustający.

Zatraca chwałę krzepkie Stonehenge, chociaż kamienie nadal błyszczą, i tylko z mroków słychać szepty, że pierwsi światła MY strzegliśmy.