poniedziałek, 28 października 2013

Pierwsza rasa

Cóż, że byliśmy pierwszą rasą, i łączyliśmy Stare z Nowym, jak blade chmury, co się pasą w morza zwierciadle lazurowym. Jeśli chcesz wiedzieć więcej o wycieczki szkolne po Krakowie to odwiedź stronę http://przewodnikpokrakowie.info.pl/cennik.html
Nowe nadejdzie bez pardonu, prochy rozwieje szkwał gwałtowny, a my — znikniemy z czasu stronic, pamięć, to wiatr nieustający.

Zatraca chwałę krzepkie Stonehenge, chociaż kamienie nadal błyszczą, i tylko z mroków słychać szepty, że pierwsi światła MY strzegliśmy.



Mimo że ludzie się zmieniają, to skały, błota — takie same one jedyne wspominają, ostatni lud Wieku Kamienia. Miecz napotkał z trzaskiem inny miecz. — Ailla! A-a-ailla! — dobywało się ze stu dzikich gardeł. Natarli na nas ze wszystkich stron; stu na trzydziestu. Staliśmy zbici w ciasną gromadkę, otoczeni tarczami, między którymi wystawały ostrza. Były czerwone, tak jak hełmy. Mieliśmy jedną przewagę—byliśmy dobrze uzbrojeni, atakujący zaś prawie wcale. Jeśli chcesz wiedzieć więcej o Szczawnica super noclegi to odwiedź stronę http://szczawnica-pokoje.com/kontakt.htm
 Choć nadzy, nacierali jednak z taką zaciekłoś-cią, jakby ich ciała były z żelaza. Na moment odstąpili. Trzymali się w pewnej odległości. Ich ciała pokrywały rany, a ściekająca krew zdobiła je niczym ornamenty. Obrzucali nas przekleństwami. Trzydziestu ludzi! Trzydziestu z grupy, która jako pięćsetoso-bowa wymaszerowała butnie spod ściany Hadriana. Zeusie, jak można ich było tak posłać! W pięć setek mieliśmy utorować sobie drogę przez krainę rojącą się od barbarzyńców, którzy ciągle żyli w minionej dla nas epoce. Całymi dniami maszerowa-liśmy przez wrzosowiska, wyrąbywaliśmy lśniący karmazyno-wo szlak wśród żądnych krwi hord. Nocą odpoczywaliśmy Jeśli chcesz wiedzieć więcej o tani zakład geodezyjny Toruń to odwiedź stronę http://geodezja-torun.pl/referencje.html
Podniosłem głowę i ujrzałem, jak przez mgłę, pociągłą, ciemną twarz tego, który to powiedział. Był to szczupły, ciemnowłosy mężczyzna, który z ledwością mógłby mi sięgnąć do ramienia. Wyglądał jednak na zwinnego i silnego. Strój jego, gładki i dopasowany, uzupełniał długi, prosty miecz. Choć mężczyzna nie przypominał typowego Pikta, widać było, że ma nad tymi ludźmi absolutną władzę. Wszystko to odnotowałem leżąc, bowiem prawie nie mogłem podźwignąć się na rękach. — Widziałem cię już — powiedziałem, ku - wielkiemu jego zdziwieniu. — Bywałeś na polu bitwy. Zawsze prowadziłeś Piktów, kiedy ich wodzowie znikali gdzieś na tyłach. Kim jesteś? Ledwo udało mi się to powiedzieć, gdy wszystko wokół zawirowało i opadłem na wrzosy. Zobacz też Usłyszałem jednak, jak tamten mówił: — Opatrzcie jego rany. Potem dajcie mu pić i jeść! Ich język znałem od Piktów, którzy przychodzili do nas handlować.