piątek, 25 października 2013

Rębacz

Rębacz i jeszcze wczoraj byłem dowódcą „Długiego Węża" z załogą Wikingów. Sztormy zepchnęły nasz statek na skały i z całej załogi tylko ja ocalałem. Błądzę teraz w poszukiwaniu Caitheneis. Obaj uśmiechnęli się i kiwali potakująco głowami, lecz każdy uważał, że ten drugi kłamie. — A zatem, moglibyśmy iść dalej razem — stwierdził Pikt — lecz moja droga prowadzi' na zachód, a twoja na wschód. Thorwald stał i oczekiwał, że Pikt oddali się i zniknie z oczu. Oparty na mieczu śledził jego sylwetkę i dostrzegł, jak tamten pozdrowił go jeszcze dłonią. Norman odwzajemnił gest, a kiedy odchodzący zniknął zupełnie, Thorwald skierował się na wschód, żwawo poruszając długimi nogami i stawiając zama-szyste kroki. Człowiek, który przedstwaił się jako Partha Mak Othna, nie uszedł daleko, kiedy nagle obrócił się i ukrył między bezlistnymi drzewami. Czekał tak przyczajony, z mieczem w dłoni. Szare chmury przepływały w górze, wiatr targał trawy, lecz szlak pozostawał martwy. W końcu uniósł się i powiódł dookoła czarnymi oczami. Daleko, na wschodzie, zauważył maleńką postać rysujiicą się na tle mrocznych wzgórz. Czarnowłosy wędrowiec wzruszył ramionami i nie zatrzymując się dłużej ruszył w dalszą drogę. Kraina stawała się coraz bardziej dzika. Szlak wiódł między wzgórzami pokrytymi zwykle tylko zeschłą, brązową trawą. Po lewej stronie szare morze przelewało się na skałach, atakowało' przylądki, po prawej zaś wznosiły się ponure, ciemne góry. Dzień dochodził już kresu i mocny wiatr od morza pchał chmury ku lądowi. Chylące się ku zachodowi słońce kładło swój karmazynowy blask na szerokie wody oceanu, kiedy wędrowiec dotarł do wysoko wyniesionego przylądka i ujrzał siedzącą na szerokiej skale kobietę. Jej czerwone włosy /rozwiewał wiatr. Przyciągnęła jego uwagę, jak magnes przyciąga, żelazo. Siedziała tam, obojętna na chłód wiatru, a jedynym jej strojem była lekka szata sięgająca kolan. Ramiona miała odkryte, na stopach dojrzał skórzane sandały. U pasa wisiał krótki miecz. Była prawie tak wysoka, jak przyglądający się jej mężczyzna.